Oblicza Biedy Na Ziemi Świętej

Przepaść pomiędzy biednymi a bogatymi powiększa się. Według raportu Centralnego Biura Statystyk opublikowanego w poniedziałek (21 września), o wiele więcej osób w Izraelu popada w biedę, niż to miało miejsce w latach poprzednich. A zatem warto przyjrzeć się bliżej obecnej kondycji socjalnej mieszkańców Ziemi Świętej oraz rozważyć powody, dlaczego jest coraz gorzej.

Raport został przygotowany na Międzynarodowy Dzień Zwalczania Biedy, który został ogłoszony na 17-ego października 2009 roku. W raporcie wskazano, że w 2007 roku, około 40% dzieci w Izraelu, doświadczyło biedy. Również przepaść socjalno-ekonomiczna pomiędzy Żydami i Arabami, oraz osobami religijnymi i świeckimi, gwałtownie wzrosła w ostatnich latach.

To bardzo smutna sytuacja, ale ja nie jestem wcale zaskoczony przez te statystyki – powiedział Eran Weintraub, dyrektor organizacji humanitarnej Latet, która regularnie rozdaje paczki żywnościowe wielu potrzebującym. Eran powiedział dalej:

To bardzo proste:  Izrael nie posiada żadnego narodowego programu walki z biedą i w związku z recesją na rynku, liczba osób, które wpadły w to zamknięte koło ubóstwa wzrosła drastycznie. Oczywiście sytuacja jest trudniejsza w przypadku osób, które nie mają pracy, ale jest równie trudna wobec tych, którzy mają jakąkolwiek pracę. Wielu pracodawców w Izraelu obniża pensje swoim pracownikom, podczas gdy ceny podstawowych produktów żywnościowych idą w górę.

   
Na zdjęciach:  Magazyn żywności organizacji Latet / Kolejka w Biurze Pracy w jednym z izraelskich miast

Eran dodał, że zapotrzebowanie na żywność dla proszących o pomoc wzrosło ostatnio o 20%, natomiast przychody organizacji Latet spadły aż o 30%.

Szczegóły raportu

Zgodnie z raportem, trudności ekonomiczne przed którymi stoi izraelskie społeczeństwo są odczuwane dotkliwiej przez arabskie warstwy społeczne. W społeczności izraelskich arabów, aż 70% dzieci żyje na krawędzi ryzyka ubóstwa, w porównaniu z 27% dzieci żydowskich. Również 26% kobiet znajduje się w gronie ryzyka, w porównaniu z 24% mężczyzn. Centralne Biuro Statystyk zbadało tempo wzrostu procentowego wśród dzieci, którym ze względów ekonomicznych, został odmówiony posiłek. I tak pomiędzy rokiem 2003 i 2007, liczba niedożywionych dzieci wzrosła o 7%, podczas gdy liczba niedożywionych kobiet i mężczyzn wynosiła odpowiednio 23% i 18%  w skali społeczeństwa. Pośród ultra-ortodoksyjnych społeczności Izraela, szacuje się, że aż 30% osób idzie spać niedożywionych, z powodu wybranego przez nich stylu życia i zapaści ekonomicznej. Sytuacja wśród arabskich społeczności Izraela jest jeszcze bardziej dotkliwa. Według danych statystycznych, niedożywienie w 2003 roku obejmowało około 21% arabskiej populacji, zaś w roku 2007, liczba ta dochodziła do granicy 50%.

200,000 talerzy, i wszystkie puste…

Aby zaalarmować społeczeństwo o narastającej biedzie, Latet zorganizowała bardzo nietypową ekspozycję. W dniach od 31-ego sierpnia do 2-iego września, na Placu Rabina w Tel-Awiwie, rozłożono rzędami stoły i krzesła, na stołach poukładano puste talerze, a  każdy z tych rzędów ciągnął się na długość jednego kilometra. Ta przedziwna wystawa ‘pustych talerzy’ miała za zadanie zilustrować tragiczną sytuację zastraszającej liczby 200,000 izraelskich rodzin, które żyją poniżej granicy ubóstwa.

 Na zdjęciu:  200,000 pustych talerzy na placu w Tel-Awiwie

W czasie trwania wystawy, wolontariusze z organizacji Latet,  zachęcali przechodniów i zwiedzających do ofiarowania dziesięciu szekli dla głodujących rodzin. Każdy ze zwiedzających mógł również nagrać swój własny  ‘apel nadziei’   w specjalnym kiosku YouTube ustawionym na placu.

[Źródło: www.latet.org.il ; Tłumaczenie własne z języka angielskiego]

Jerozolimska bieda

Jest piątkowy ranek. Przed domem sefardyjskiej żydówki Brachy Kappach w Jerozolimskiej dzielnicy Nachlaot, gromadzi się olbrzymia kolejka oczekujących. Ludzie zbierają się zaraz po wschodzie słońca: bezrobotni mężczyźni, stare kobiety bez emerytur, samotnie wychowujące matki. Bracha Kappach ma 80 lat. Ostatnie 40 lat swojego życia poświęciła aby pomagać jerozolimskim biednym, za co otrzymała wyróżnienie od państwa. Bracha rozdaje ludziom żywność, używaną odzież, a nawet pieniądze. Bracha podkreśla, że w ostatnich miesiącach jest coraz trudniej zapewnić pomoc wszystkim, którzy regularnie przychodzą do niej po zapomogę. Jak sama mówi – około 1400 rodzin w Jerozolimie jest uzależnionych od jej pomocy żywnościowej i materialnej.

Jerozolima jest jednym z miast, gdzie ubogim żyje się najtrudniej – mówi Bracha Kappach – jest ich tutaj tak wielu, że ja po prostu nie jestem w stanie pomóc każdemu. Na domiar złego stan biedy pogarsza się. Sytuacja jest niemalże grobowa…

 Na zdjęciu:  Żebrzący w Jerozolimie

W ciągu lat 90-tych dwudziestego wieku, stopień ubóstwa w Izraelu nie był odczuwalny i wzrastał bardzo powoli. W ciągu tego okresu czasu, liczba zubożałych, izraelskich rodzin wzrosła o 4.4%, co było najszybszym wzrostem procentowym pośród krajów wysokorozwiniętych. Pomiędzy rokiem 1990 i 2001 wydatki opieki społecznej wzrosły i podwoiły w porównaniu z poprzednią dekadą, aby sprostać potrzebom ludności. Obecnie, wskaźniki biedy w Izraelu pozostają najwyższe w porównaniu do reszty państw uprzemysłowionych, z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych. Jak na ironię, prywatni przedsiębiorcy wykupili zubożałe domy w sąsiedztwie Brachy Kappach, wyburzyli je i zamienili na osiedle willowe o wartości 2 milionów dolarów amerykańskich. Każdego piątkowego poranka, pod oknami bogatych właścicieli willi nadal ustawia się długa kolejka oczekujących, którzy wolnym krokiem zmierzają prosto do drzwi Brachy Kappach. Ta 80-cio letnia kobieta o złotym sercu – to ich wciąż jedyna nadzieja.

Prywatne inicjatywy i polityka rządu

Państwo Izrael wydaje na ochronę publiczną – mowa o wydatkach związanych z przeciwdziałaniem atakom terrorystycznym i tym podobnym – średnio trzy razy więcej niż państwa NATO i dwa razy więcej niż Stany Zjednoczone. Pomiędzy tymi kosztami i deficytem budżetowym kraju, nie pozostaje już wiele w budżecie państwa na programy przeciwdziałania biedzie. W 2003 roku, ówczesny Minister Finansów, Benjamin Netanjahu, obciął kwotę świadczeń socjalnych dla najuboższych. Jednym z dotkniętych miast było Modi’in Illit, szybko rozrastające się osiedle pomiędzy Jerozolimą a Tel-Awiwem. Modi’in Illit jest zamieszkałe głównie przez społeczność Haredim, czyli ultra-ortodoksyjnych Izraelitów. Większość z nich posiada liczne rodziny i niski dochód, w związku z czym byli przez lata beneficjantami świadczeń socjalnych.

Jochewed ma 33 lata i jest matką pięciorga dzieci. Jej mąż wykłada w lokalnej Jesziwie. Jochewed ma szczęście – posiada pracę – jest kierowniczką biura miejskiego samorządu. Ponieważ pensja Jochewed podlega najniższej krajowej, z trudem wystarcza, aby utrzymać rodzinę.

Nie było wtedy za dużo pracy w Modi’in Illit (mowa o roku 2003) – wspomina Jochewed, która jednak nie chce, żeby jej nazwisko było wymieniane – i właśnie wtedy, kiedy ludzie najbardziej potrzebowali pieniędzy, rząd zaczął odbierać świadczenia socjalne.

I wtedy nagle pojawiła się firma o nazwie CityBook Services, która rozpoczęła nabór ortodoksyjnych kobiet, zapewniając im w miarę godziwe i religijnie-przyjazne warunki pracy. 

Osiemdziesiąt procent osób, które tutaj mieszkało – mówi Eli Kazhdan z firmy CityBook Services – nigdy w swoim życiu nie pracowało w jakikolwiek zorganizowany sposób. Poza tym nie zgodziliby się na pracę – ot tak po prostu –  ‘gdziekolwiek’, ponieważ nie jest to zgodne z ich religijnym stylem życia.

Każda ortodoksyjna kobieta zatrudniona przez CityBook Services pracuje wyłącznie w gronie pozostałych kobiet i godziny pracy są tak ustalone, aby nie kolidowały – o ile to fizycznie możliwe – z uregulowanym życiem rodzinnym.

Założycielem firmy jest amerykański Żyd, Josef Rosenbaum. Eli Kazhdan wspomina:

Rosenbaum przyjechał do Izraela i zdecydował, że chciałby stworzyć miejsca pracy dla ultra-ortodoksyjnej społeczności Haredim, nie wiedząc jeszcze wtedy, czy to będzie tylko dobroczynna mitzwa, czy też biznes. Rozpoczęliśmy z ośmioma osobami, a teraz zatrudniamy 180 i biznes naprawdę się kręci. 

Ortodoksyjne kobiety są zatrudnione w biurach sprzedaży i wynajmu posiadłości, w sektorze ubezpieczeń oraz komercyjnego leasingu. To tylko jeden z pomysłów i prywatna inicjatywa Josefa Rosenbauma, które zdołały powstrzymać falę ubóstwa pośród Haredim. Nie wszyscy jednak mają tyle szczęścia, albowiem 200,000 izraelskich rodzin położy się dzisiaj spać bez kolacji.

[Źródło: www.bnaibrith.org ; Tłumaczenie własne z języka angielskiego]

  
Na zdjęciach:  Żebrzący na ulicach Izraela – ortodoksyjna Żydówka i Arab  /  Arabka żebrząca na ulicy w Nazarecie

 


Artykuł Przygotował:  Bartek Świerczek