Chrześcijaństwo:  Brzemię czy Błogosławieństwo dla Ludzkości?

Otrzymałem ostatnio pocztą chrześcijański magazyn Good News z grudnia 2008, wydawany w Wielkiej Brytanii w liczbie ponad 500,000 egzemplarzy.  Znalazłem w środku bardzo ciekawy artykuł pod tytułem: Christianity: Burden Or Blessing to Mankind?, co w tłumaczeniu na język polski oznacza:  Chrześcijaństwo: Brzemię czy Błogosławieństwo dla Ludzkości?  Nietrudno domyślić się rodzaju konkluzji, jakie autor zawarł w swoim artykule w formie odpowiedzi na tytułowe pytanie. Gdyby nie doszedł bowiem do  ‘jedynie słusznych’ wniosków, jego artykuł prawdopodobnie nigdy nie ukazałby się na łamach periodyku Good News.  Ponieważ w redakcji Wspólnoty Mesjańskiej staramy się zawsze zachować zdrową dozę obiektywizmu, postanowiliśmy udzielić naszej własnej odpowiedzi  na powyższe pytanie.

Niewolnictwo w pierwszych wiekach

Noel Hornor pisze w swoim artykule:

“Ustanowienie jakiegokolwiek niewolnika przywódcą kongregacji (mowa o wierzących w Mesjasza w I i II wieku n.e. – przyp. tłum.)  mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której ów niewolnik zostałby poddany pokusie zbuntowania się przeciwko swojemu właścicielowi. Również właściciel takiego niewolnika mógłby ulec pokusie wymierzenia kary. Być może właśnie dlatego Apostoł Paweł zwraca uwagę na stosunki pomiędzy nawróconymi niewolnikami oraz ich panami:

Słudzy, bądźcie posłuszni panom na ziemi, z bojaźnią i z drżeniem, w prostocie serca swego, jak Chrystusowi, nie pełniąc służby dla oka, jako byście chcieli ludziom się przypodobać, lecz jako słudzy Chrystusowi, którzy pełnią wolę Bożą z całej duszy.  Służąc dobrą wolą jako Panu, a nie ludziom, wiedząc że każdy, czy niewolnik, czy wolny, otrzyma od Pana zapłatę za to, co dobrego uczyni.  A wy panowie, postępujcie względem nich tak samo, zaniechajcie groźby, wiedząc, że zarówno wy jak i oni mają Pana w niebie, i że On nie ma względu na osoby. 

[List do Efezjan  6:5-9 ; Polskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne]

Ale w takim razie, jeżeli ludzie byli równi przed Bogiem w Kościele, dlaczego wcześni Chrześcijanie nie próbowali znieść niewolnictwa?

Świeżo powstały Kościół wiedział, iż nie został posłany dla wymuszania rewolucyjnych zmian, ale aby głosić dobrą nowinę o nowym rządzie, który ma nastać podczas powrotu Chrystusa.

Niewolnictwo było mocno zakorzenione w tamtejszej kulturze i ‘mała trzódka’ Chrystusa nie byłaby w stanie tego zmienić tak czy inaczej. Przypomnijmy sobie, że na sto lat przed początkami Chrześcijaństwa (to znaczy okresem, w którym Rebe Jeszua powołał swoich pierwszych, żydowskich uczniów, którzy mówiąc szczerze, nie byli jeszcze Chrześcijanami – przyp. tłum.), człowiek imieniem Spartakus, poprowadził niewolników do buntu. Ów bunt został jednak stłumiony, rezultatem czego ukrzyżowano około 6,000 zbuntowanych niewolników. Tak więc reformy w tym zakresie musiały jeszcze poczekać.

Ale czy Chrześcijanie nie przejęli w końcu władzy w Rzymskim Imperium? Tak, ale z całym szacunkiem nie było to Chrześcijaństwo jakiego nauczał Jezus (przede wszystkim Jeszua nie nauczał Chrześcijaństwa – przyp. tłum.). Tak czy inaczej, kilka prawdziwych, Chrystusowych nauk zostało wprowadzonych przez tę religię (mowa o katolicyźmie – przyp. tłum.), gdyż odwoływano się jednak do Biblii – co zaowocowało pozytywnymi zmianami w społeczeństwie.”

            Artykuł Noela’a Hornor’a

Przyjrzyjmy się zatem, owym ‘pozytywnym zmianom’, na które powołuje się autor i zobaczmy, w jaki sposób ta religia, czyli po prostu Kościół Katolicki zaprowadził owe ‘pozytywne zmiany’.

Świat pod władzą Chrześcijan

W 340 roku n.e., na Synodzie w mieście Gangra (obecnie miasto w Turcji zwane Çankırı), przyjęto jako prawo, iż każdy chrześcijański niewolnik ma się podporządkować swojemu panu na ziemi, tak jak Chrystusowi w niebie. Katoliccy biskupi wprowadzili owo prawne zarządzenie  w ramach sprzeciwu wobec tzw. herezji manichejskiej. Manicheusz nauczał, iż niewolnicy mają prawo pogardzić swoimi panami i przyznać sobie wolność. Synod zarządził:

Jeżeli ktokolwiek, pod pretekstem jakichkolwiek religijnych nauk, pogardzi swoim panem i opuści swoją służbę, i nie będzie służył swojemu panu z dobrą wolą i respektem, takiego obłoży się klątwą i ekskomuniką.

Od tamtej pory, rzymska kultura stała się chrześcijańskim prawem.

Około 60 lat po Synodzie w Gangra, święty Augustyn podobnie nakazywał niewolnikom, aby porzucili pragnienie opuszczenia domów swoich panów i raczej, zamiast szukać wolności, wypełniali swoje obowiązki w chrześcijański sposób.

Ta prawna ochrona rzymskiej instytucji niewolnictwa zachowanej  w Kościele Katolickim, pozostawała w mocy aż do roku 1965. Dopiero postanowienia Soboru Watykańskiego Drugiego, oficjalnie zniosły to wielowiekowe prawo.

W 419 roku n.e., święty Ambroży, powołując się na historię Noego (w księdze Bereszit 9:25-27), wywodził pochodzenie niewolnictwa od grzechu, tak jak w przypadku Kanaana, który został przeklęty przez swojego dziadka w słowach:  Niech będzie przeklęty Kanaan, niech będzie najniższym sługą braci swoich.  Ambroży powoływał się także na historię Józefa (Bereszit 37), wywodząc niewolnictwo od złego losu i biedy.
Augustyn dodał później, że czynienie ludzi niewolnikami jest dobre i sprawiedliwe, jako że płacą oni w ten sposób za swoje grzechy. Bycie niewolnikiem – według Augustyna – wychodziło człowiekowi tylko na dobre.

Około roku 600 n.e., papież Grzegorz I nauczał, że wszyscy ludzie są równi przed Bogiem, ale  ‘ukryte działanie opatrzności’ wprowadza  ‘hierarchię wartości i władzy’. Rezultatem grzechu – nauczał papież Grzegorz I – ludzie zostają przypisani do odmiennych klas w społeczeństwie, ‘ustanowionych Bożą sprawiedliwością’. 

Idąc za nauką Grzegorza I, święty Izydor z Sewilli (żyjący w latach 560 -636 n.e.), że pewni ludzie nie są zdolni do posiadania wolności i dlatego, dzięki miłosierdziu Boga, zostali poddani w niewolę. Izydor uważał, iż jeśli ‘opatrzność Boża’ pozwoliła komuś zostać właścicielem niewolnika, to jest to nic innego, jak tylko Boskie powołanie.
Nauczanie Izydora z Sewilli zostało wykorzystane później przez twórców europejskiego kolonializmu.
Teksty Izydora, które w oczywisty sposób dzieliły ludzkość na dwie grupy: niewolników i panów, zostały przeczytane w całości i zaakceptowane podczas Synodu w Aachen w 817 roku.

                                             
                święty Augustyn                            święty Ambroży                         papież Grzegorz I                         Izydor z Sewilli

                 
Chrześcijańskie krucjaty z lat 1095 – 1270 n.e., na nowo obudziły zainteresowanie kwestiami rzymskiego prawa społecznego. Myśliciele XII-ego wieku, pilnie poszukiwali powodów  popularności instytucji niewolnictwa w Cesarstwie Rzymskim. Uznając znalezione powody za usprawiedliwione, katoliccy moraliści dodali następujące powody dodatkowe: 

człowieka można uczynić niewolnikiem, jeżeli:

– dostał się do więzienia,

– został pojmany na wojnie,

– nie potrafi spłacić długów, które zaciągnął,

– dziecko zostało sprzedane przez swoich rodziców w niewolę,

– dziecko urodziło się kobiecie nie-wolnej,

– oraz jako kara dożywotniego niewolnictwa, przyznana sądownie

Święty Tomasz z Akwinu (żyjący w latach ok. 1225 – 1274), nie tylko popierał to odnowione, rzymskie prawo niewolnicze, ale próbował usprawiedliwić go na podstawie tradycji Kościoła. W takich okolicznościach nikt nie zwracał uwagi, czy zniewolony człowiek jest jednym z ‘wierzących’, czy też tzw. ‘poganinem’ według standardów Kościoła.
Wszyscy innowiercy żyjący na obszarach katolickiego imperium,  nie mieli prawa posiadać niewolnika chrześcijańskiego wyznania. Groziła im za to ekskomunika ze strony Kościoła, prześladowanie i w konsekwencji więzienie.

Kiedy rozpoczęła się era odkryć geograficznych, a wraz z nią kolonializm i handel niewolnikami, wtedy dopiero Chrześcijanie mieli pole do popisu. Oprócz około 15-stu milionów uprowadzonych i sprzedanych do niewoli mieszkańców Afryki, z rąk Chrześcijan nie uszli również rdzenni mieszkańcy obu Ameryk i południowej Azji.

           

Chciałbym przytoczyć tutaj wypowiedź Kaszeb Chandra Sen’a, który był jednym z najbardziej popularnych i wpływowych reformatorów społecznych i przywódców religijnych w Bengalu (Indie), końcem XIX wieku. W wygłoszonej 5-ego maja 1866 roku przemowie na temat Chrześcijan w Indiach, powiedział między innymi:

Uważam każdego europejskiego osadnika za misjonarza Chrystusa, i mam prawo żądać, żeby ktoś taki zawsze pamiętał i zachowywał się zgodnie z idącą za tym wielką odpowiedzialnością. Ale przez lekkomyślne zachowanie wielu pseudo-Chrześcijan, Chrześcijaństwu nie udało się wywrzeć żadnego zdrowego i moralnego wpływu na moich rodaków. Tak, ich muskularne Chrześcijaństwo zdołało doprowadzić wielu rdzennych mieszkańców [tego kraju] do religii Jezusa, poprzez bezkarne bicie i kopanie. I w ten właśnie sposób Jezus został zhańbiony w Indiach.  

Chrześcijanie przepraszają

W 1985 roku, papież Jan Paweł II podczas swojej wizyty w Kamerunie, oficjalnie przeprosił czarnych Afrykanów za 400 lat cierpień spowodowanych przez Chrześcijan, którzy kupowali, sprzedawali i porywali niewolników wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki, zwanego Wybrzeżem Niewolników.

W 1994 roku, papież ponownie przeprosił w imieniu Kościoła Katolickiego za grzechy popełnione na nie-katolickich denominacjach w łonie Chrześcijaństwa oraz na wszystkich, uważanych przez Kościół za ‘pogan’.

W 1995 roku, amerykański Kościół Południowych Baptystów, który liczy sobie 15 milionów członków, poddał pod głosowanie wydanie pisemnej rezolucji wyrażającej żal i skruchę, w której czytamy między innymi:  „Żałujemy i wyrzekamy się historycznego aktu zła, jakim było niewolnictwo, którego gorzkie owoce zbieramy do dzisiaj.”

W 2006 roku, Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair (który jest Katolikiem), wydał oświadczenie na łamach afro-brytyjskiej gazety New Nation, w którym wyraził żal i przeprosiny za rolę Wielkiej Brytanii w handlu niewolnikami.

W 2008 roku, Premier Kanady Stephen Harper (Ewangeliczny Chrześcijanin), w swoim długim przemówieniu, przeprosił dziesiątki tysięcy Indian, którym odebrano dzieci i oddano do chrześcijańskich szkół na wychowanie, aby jak to mówiono, ‘zabić w dziecku jego indiańską duszę’. Premier powiedział:  „Rząd Kanady szczerze przeprasza i prosi o wybaczenie aborygenów tego kraju za głęboki zawód, jakiego doświadczyli.”

W tym samym, 2008 roku, Premier Australii Kevin Rudd (Katolik), w przemówieniu wygłoszonym w parlamencie, przeprosił australijskich aborygenów za prowadzenie polityki, która ‘spowodowała głęboki żal, cierpienie i stratę.’ Premier wspomniał tak zwaną  Skradzioną Generację, czyli tysiące aborygeńskich dzieci, które zostały odebrane swoim rodzicom i oddane na wychowanie do chrześcijańskich rodzin.

W tym samym roku, amerykańska Izba Reprezentantów wystosowała do wszystkich czarnoskórych obywateli Stanów Zjednoczonych oficjalne przeprosiny, w których podkreślono  ‘niesprawiedliwość, okrucieństwo, brutalność oraz niehumanitarność niewolnictwa.’

W odpowiedzi na przeprosiny Chrześcijan, Ward Connerly, afro-amerykański biznesmen, regent Uniwersytetu Kalifornijskiego, wyraził opinię:  „Przepraszanie za niewolnictwo jest prawdopodobnie jedną z najgłupszych rzeczy, jakie można zrobić.”
Podobnie Wielebny Jesse Jackson, używając nieco łagodniejszych słów, określił przeprosiny jako  ‘nie posiadające rzeczywistej wartości’.

Cóż zatem Chrześcijaństwo przyniosło światu w kwestii niewolnictwa? Noel Hornor pisze z dumą w swoim artykule:

“Chrześcijanie byli pierwszymi w historii, którzy rozpoczęli ruch przeciw niewolnictwu (…)  w Anglii, William Wilberforce przewodniczył kampanii, której początkowo nikt nie wspierał finansowo i Wilberforce, kierowany chrześcijańskimi wartościami, musiał pokrywać wydatki z własnych środków pieniężnych. W konsekwencji swoich starań, Wilberforce odniósł triumf i w 1833 roku niewolnictwo zostało zakazane prawem w całej Brytanii. Pod presją grup religijnych, Wielka Brytania oficjalnie potępiła niewolnictwo na scenie międzynarodowej. Oczywiście, Wilberforce nie był sam w swoich wysiłkach i otrzymał pomoc od wszystkich, którzy podzielali chrześcijańskie nauki o traktowaniu bliźniego.” 

         
Statek do przewozu niewolników z Afryki                            William Wilberforce                                              Niewolnicy pracujący przy zbieraniu trzciny

Tak, to prawda. Musiało upłynąć ponad piętnaście wieków, żeby niektórzy Chrześcijanie w końcu zorientowali się, że coś tu jednak ‘śmierdzi’ w ich stosunku do bliźnich. Uchylmy więc kapelusza, gdyż jak to mówią, lepiej późno niż wcale…

Na koniec powinienem dodać, że w żadnym wypadku nie mamy zamiaru generalizować Chrześcijan i wkładać ich wszystkich do przysłowiowego ‘jednego worka’.
Podobnie, wbrew opiniom niektórych chrześcijańskich teologów, trudno pogodzić się z myślą, że apostoł Paweł  zachęcał do niewolnictwa. W swoim liście do Filemona, tak pisze na temat jego sługi Onezyma:

Proszę cię za synem moim, Onezymem, którego urodziłem w więzieniu, który niegdyś nie był dla ciebie użyteczny, ale teraz jest dla ciebie i dla mnie bardzo użyteczny. Tego ci odsyłam, a on jest sercem moim.  (…) Bo być może, że dlatego utraciłeś go na krótki czas, abyś go odzyskał na wieki, i to już nie jako sługę, ale więcej niż sługę, bo jako brata umiłowanego, zwłaszcza dla mnie, a tym bardziej dla ciebie, tak według ciała, jak i w Panu. Jeżeli więc masz mnie za przyjaciela, przyjmij go jak mnie. 

[List do Filemona 10-12 ; 15-17  Polskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne]

Artykuł Przygotował:  Bartek Świerczek