Historia Zakazanego Imienia     – Część 1

W dzisiejszych czasach większość religijnych Żydów nie ma zwyczaju wymawiać głośno imienia swojego Boga.  Z historii wiemy, że nie zawsze tak było.  W czasach pierwszej i drugiej Świątyni, Izraelici swobodnie posługiwali się imieniem  JHŁH, odczytując je na głos ze zwojów pisma i wplatając to imię w codzienne rozmowy.  Warto więc zastanowić się głębiej:  kiedy i dlaczego zaczęto postępować inaczej?

 W dzisiejszym Prawie Rabinicznym istnieje całkowity zakaz wzywania imienia JHŁH. (Według biblistów i językoznawców, szósta litera alfabetu hebrajskiego powinna być wypowiadana jako ‘łał’ , gdyż tak wymawiano ją za czasów biblijnych. Jest to zasada tzw. biblijnego Hebrajskiego. W nowoczesnym języku hebrajskim, literę tę wymawia się jako ‘waw’).

Zakaz wymawiania imienia Bożego JAHŁEH wprowadzono nawet wbrew tak oczywistym tekstom, jak choćby księga Joela, rozdział 3, werset 5:  < Wszakże każdy, kto będzie wzywał imienia  JHŁH,  będzie wybawiony… >

 

Talmud jednakże wypowiada się w tym temacie niezwykle dobitnie i jasno. Przytoczone poniżej teksty z Talmudu, które nie jednego Żyd mogą przyprawić o  ‘gęsia skórkę’, mówią same za siebie:

 

< …natychmiast wydali na niego wyrok, aby go spalić żywcem, jego żonę zabito, a jego córkę umieszczono w burdelu. >  (Talmud Babiloński, Avoda Zara  17b ; tłumaczenie własne z języka angielskiego)

 

Ten niezwykle surowy i nieludzki wyrok  spotykał tych Żydów, którzy sprzeciwili się decyzji cesarza rzymskiego Hadriana i nie zaprzestali swojej wierności Bogu JAHŁEH i Torze. Talmud wyjaśnia jednak więcej i dodaje następujące zdania:

 

< Kara spalenia żywcem przyszła na niego, ponieważ wymawiał IMIĘ (JAHŁEH) w jego pełnym brzmieniu. Ale jak mógł tak robić? Czyż nie nauczyliśmy się:  następujące osoby nie mają udziału w świecie przyszłym [lub świecie, który ma nadejść]:  Ten, który mówi, że Tora nie jest z nieba, albo że zmartwychwstanie umarłych nie jest nauczane w Torze. Abba Saul mówi: także ten, kto wymawia IMIĘ (JAHŁEH) w jego pełnym brzmieniu. >  (Talmud Babiloński,  Avoda Zara  18a ; tłumaczenie własne z języka angielskiego) 

W innym miejscu Miszna dodaje: < Ale następujące osoby nie mają udziału w nim (w świecie przyszłym): ten, który utrzymuje, że zmartwychwstanie nie jest biblijną doktryną; R. Akiba dodał: ten, który czyta niekanoniczne księgi (…) Abba Saul powiada: także ten, który wymawia boskie IMIĘ tak, jak jest napisane. >  (Miszna Sanhedryn  90 ; tłumaczenie własne z języka angielskiego)

Aby mieć całkowity i pełny obraz poruszanego tematu, musimy przyjrzeć się zapleczu wydarzeń, które doprowadziły w końcu do całkowitego zakazu wzywania boskiego imienia. Cała historia z  zakazanym imieniem  rozpoczyna się jeszcze w czasach  przed naszą erą  i ma swój początek w okupacji Izraela przez Grecję.  Wydarzenia toczą się następująco:

< …gdy Antioch III Wielki z dynastii Seleucydów zdobył Jerozolime  (ok. 200 p.n.e.), nadał przywileje Żydom zamieszkałym w mieście (…)  Starszyzna, arcykapłan, kapłani i pozostali słudzy świątynni zostali uznani za przywódców społeczności i otrzymali należne im przywileje. >  (Starożytny Izrael, Hershel Shanks, str. 345, wydanie polskie) 

Nie wszyscy Żydzi  jednak zdecydowali się zachować swój tradycyjny i nieskalany pogaństwem styl życia.  Potężna i wpływowa rodzina Tobiadów, która reprezentowała interesy żydowskie na dworze Ptolomeuszy w Aleksandrii i miała wielki wpływ na sprawy dotyczące Judei, przyswoiła sobie wzorce nowej kultury, przyjmując greckie imiona, obyczaje oraz  styl życia. Wielu w tamtym czasie wykorzystało okazję i nowe okoliczności, aby podwyższyć swój status społeczny, zdobyć władzę i powiększyć majątek. Zerknijmy do książki Shanks’a raz jeszcze:  

<  …królowie z dynastii Seleucydów często rozpaczliwie poszukiwali pieniędzy, by zapłacić coroczny haracz Rzymowi.  W roku 175 p.n.e. Jazon, mieszkaniec Jerozolimy pochodzący z rodu kapłańskiego, obiecał obejmującemu wówczas władzę  Antiochowi IV Epifanesowi  pokaźną sumę,  chcąc zapewnić sobie stanowisko arcykapłana w Świątyni jerozolimskiej.  Jazon zaoferował dodatkową sumę pieniędzy w zamian za prawo do przekształcenia Jerozolimy w greckie polis . (…) Wkrótce po tym, jak Jazon został dzięki przekupstwu arcykapłanem Świątyni, a miasto przekształcono w polis,  do Jerozolimy przybył z wizytą  Antioch IV Epifanes,  król z dynastii Seleucydów  (prawdopodobnie ok. roku 173 p.n.e.), powitany przez ludność okazałą procesją  z pochodniami i wiwatami na jego cześć. >  (str. 345 – 346) 

Jak  okazało się wkrótce,  niesprawiedliwy kapłan Jazon nie był jedynym łasuchem na władzę. Rok po wizycie  Antiocha Epifanesa, inny kapłan z Jerozolimy,  niejaki Menelaos, również zapragnął iść w ślady Jazona i aby osiągnąć w przyszłości  ‘stołek’ arcykapłana,  zastosował tę samą taktykę i próbował przekupić  Antiocha IV-ego.  Jak podaje historia, jego starania powiodły się i wkrótce został arcykapłanem.   W konsekwencji tych religijno-politycznych rozgrywek,  doszło niebawem  do krwawych zamieszek pomiędzy zwolennikami  Jazona  i  Menelaosa.  Chciwość, przekupstwo i pragnienie władzy powoli doprowadziły Jerozolimę do upadku.  Antioch Epifanes postanawił wykorzystać zaistniałe okoliczności i raptownie wkraczył na scenę wydarzeń: 

< Zamieszki wybuchły ponownie na przełomie lat 169/168 p.n.e., tym razem sprowokowane przez Antiocha IV.  Najpierw splądrował on Świątynię, powodując w niej spore zniszczenia. Następnie powrócił i z niepohamowaną zaciekłością stłumił bunty wywołane sprzeciwem Jazona wobec władzy Menelaosa.  Po splądrowaniu miasta, doszło do masakry ludności, a pożar zniszczył wiele dzielnic.  Tym razem wojska Seleucydów nie opuściły miasta,  zaś Antioch ustanowił nad Jerozolimą swojego dowódcę wojskowego,  pozostawiając garnizon i budując twierdzę zwaną Akra… >  (str. 347) 

I oto wtedy nadszedł czas zaplanowany przez  Antiocha IV-ego na wprowadzenie jego Nowego Porządku Świata , zgodnego z kulturą i myślą helleńską. Całkowita utrata suwerenności Izraela,  zmusiła wszystkich Żydów do przyjęcia i wprowadzenia w życie całkowicie nowych praw i rozporządzeń, kompletnie  przeciwnych Torze i Duchowi Boga JAHŁEH:  < Niespełna rok później,  po tym,  jak w miesiącu Kislew (grudzień) 167 roku p.n.e.  zaatakował miasto,  Antioch IV wydał dekret zakazujący obrzezania,  studiów religijnych,  obchodzenia świąt  (z Szabatem włącznie),  a ponadto zmuszający Żydów do (…) bałwochwalstwa  i  spożywania  zakazanych pokarmów. >  (str. 348) 

O czym Hershel Shanks nie wspomniał w swojej książce, było specyficzne rozporządzenie wydane celowo przez  Antiocha IV Epifanesa,  które wprowadzało całkowity  zakazał  wypowiadania  imienia  Boga Izraela.  Był to bodaj pierwszy taki zakaz w całej  historii obcowania  narodu żydowskiego  z ich Bogiem.  Talmud wspomina o tym tylko w jednym zdaniu, ale jest ono doniosłym zapisem minionych wydarzeń: 

< R. Huna podniósł następujący sprzeciw:  Trzeciego dnia miesiąca Tiszri, wzmiankowanie IMIENIA Bożego w kontraktach zostało zakazane, ponieważ grecka władza zabroniła wspominania  IMIENIA Bożego Izraelitom;  lecz kiedy władza Hasmoneuszy wzrosła w siłę i pokonała ich (Greków), zarządzili, że wszyscy powinni wymawiać IMIĘ Boże, nawet w kontraktach, i tak zwykle pisano:  „W roku takim-a-takim za Jochanana, Arcykapłana Boga Najwyższego”,  i kiedy mędrcy usłyszeli o tym, powiedzieli:  ‘Jutro ten człowiek spłaci swój dług i kontrakt zostanie wyrzucony do śmieci’ , i oni (mędrcy) chcieli tego zakazać i uczynili ten dzień, dniem świątecznym. >  (Talmud Babiloński, Rosz HaSzanna  18b ; tłumaczenie własne z języka angielskiego) 

A zatem nie ulega już żadnej wątpliwości,  że zakaz wypowiadania  imienia  JHŁH  rozpoczął się od przeciwnego  Bożej  Torze  dekretu  Antiocha IV Epifanesa,  który to władca przez wielu nazywany jest  pierwszym  Anty-Mesjaszem.  To była tylko część polityki ,  zmierzającej do całkowitej  hellenizacji narodu żydowskiego  i  przekształcenia go w społeczeństwo greckie.  Każdy Żyd w tamtym czasie, czy tego chciał, czy też nie,  musiał brać obowiązkowy udział w składaniu ofiar ze świń i prosiaków dla posągów  Zeusa  i  Apolla ustawionych w Świątyni.  Z powodu tak wielkiego świętokradztwa, oczywistą reakcją był sprzeciw. Wszyscy Żydzi, którzy postanowili pozostać wierni swojemu Bogu, rozpoczęli powstanie.  Hasmoneusze,  pod wodzą  Jehudy Machabeusza, po zaciekłych walkach pokonali Greków i przywrócili dawny porządek. Odrestaurowali  i  ponownie  poświęcili  Świątynię, oczyściwszy ją ze wszystkich posągów i innych greckich pozostałości, wedle greckiego porządku świata.  Wprowadzili na powrót Boży porządek i ład według Tory, po czym świętowali i radowali się.  I to była pierwsza Chanuka roku 165 p.n.e.

 

Poniższy wykres przedstawia bieg  wydarzeń w kolejności chronologicznej:

 

 

Zgodnie z Talmudem,  Hasmoneusze  anulowali wszystkie przeciwne Torze dekrety,  nie tylko przywracając  imię  JHŁH,  ale wydając dodatkowe prawo dotyczące używania  imienia JAHŁEH na co dzień.  Imię Boże miało być teraz używane nawet w kontraktach handlowych pomiędzy kupcami, tak, aby każdy Żyd z powrotem nabrał zwyczaju  posługiwania się  świętym  imieniem.  ‘Mędrcy żydowscy’  byli przeciwni stosowaniu  imienia  w kontraktach  i wkrótce  unieważnili  ten punkt dekretu Hasmoneuszy.  Jak jednak przekonamy się dalej, nie był to odosobniony przypadek,  kiedy owi mędrcy, nazwani później Rabinami,  sprzeciwili się Hasmoneuszom  i wprowadzili odmienne tradycje, które z czasem stawały się normą i miały wpływ na cały Izrael.  

Ale o tym, i znacznie więcej, napiszę szczegółowo w części drugiej tego artykułu, który ukaże się już w przyszłym tygodniu. 

(ciąg dalszy nastąpi) 

Artykuł  opracował  i  przygotował:   Bartek  Świerczek